O sprzątaniu

kiego rodzaju. Przedstawiając swoją sytuację ? a więc na przykład to, że we wtorek i czwartek byłybyśmy dyspozycyjne ? umożliwiamy sobie dostosowanie grafiku do naszych potrzeb. Dokładnie realizując powierzone nam zlecenia w dosyć

O sprzątaniu

Czy opłaca się... sprzątać?

Jeżeli lubimy sprzątać, mamy dużo czasu i chcielibyśmy dorobić to ciekawą propozycją może stać się zgłoszenie do firmy zajmującej się usługami takiego rodzaju. Przedstawiając swoją sytuację ? a więc na przykład to, że we wtorek i czwartek byłybyśmy dyspozycyjne ? umożliwiamy sobie dostosowanie grafiku do naszych potrzeb. Dokładnie realizując powierzone nam zlecenia w dosyć spokojny sposób uzyskujemy dodatkowe pieniądze, a praca sprawia nam przyjemność. To ciekawa opcja dla gospodyń domowych, które chciałyby jednak dodać coś od siebie dla domowego budżetu czy móc zwiększyć wydatki na swoje potrzeby. Lata praktyki przekładają się w końcu na fachowe umiejętności. Płace są zależne od przedsiębiorstwa gdzie się zatrudnimy, ale być może uda nam się je dodatkowo podnieść dzięki pozytywnym opiniom zadowolonych klientów. Nasz wyuczony w najlepszy możliwy sposób profesjonalizm okazuje się być pomocny, a dbanie o dom przynosi profity nie tylko w postaci satysfakcji bliskich oraz naszej.


Sprzątanie po staremu

Jak radziły sobie nasze mamy czy babcie ze sprzątaniem w domu? Nie było wtedy środków chemicznych dostępnych w każdym sklepie, a jeżeli były to w późniejszym okresie i nie każdy miał do nich zaufanie. Można wrócić do starych metod sprzątania w domu- to na pewno pozwoli zaoszczędzić trochę pieniędzy w portfelu, a dodatkowo może przynieść dobre skutki dla stanu naszej skóry.

Podstawę większości środków do utrzymania porządku w domu stanowiła soda oczyszczona i ocet. Oczywiście niektóre receptury w ogóle ich nie wykorzystywały, ale jednak używano ich najczęściej. Polecam poszukać kilka receptur na domowe środki czystość, lub poszukać w sklepach internetowych.


A ty co lubisz najbardziej?

Wiecie, czego nienawidzę robić najbardziej na świecie? Sprzątać. Podobno są kobiety, które ta czynność relaksuje. Nie wiem, czy zazdrościć, czy współczuć, czy może zatrudnić? Nie mam dużego mieszkania, ani wielkiej willi, a zawsze mam syf. Może co nie co przyczyniają się do tego futra sztuk cztery - z czego trzy miauczące, jeden hauczący. No, bo kurde - jak się ma taki mały zwierzyniec, to wiadomo jak jest - żwirek z kuwety w całej łazience, wszędzie sierść (a nie mam żadnego długowłosego sierścia!). Drewniana podłoga podrapana pazurami błaga nie tyle o posprzątanie, co o nowy lakier. Sierść na kanapie - norma. No przecież, jak można zabronić swojemu małemu pieskowi (czyli bulterier standard - no malutki jest przecież) wchodzić na kanapę, no jak? Nie da się. To jest tak samo niemożliwe jak to, że DiCaprio doczeka się Oscara. Więc jak tu żyć, no jak? Ja to widzę dwie drogi - albo się pogodzić, z tym że nie mieszka się w muzeum, albo z tym że trzeba zainwestować w Panią (a może w ramach uprawnienia w Pana) co to ten syf za mnie ogarnie.